Zgodnie z tradycją we wtorek o północy jako pierwsi zagłosowali mieszkańcy miasteczka Dixville Notch przy granicy z Kanadą. Cała szóstka uprawnionych do głosowania w okręgu – czworo zwolenników Republikanów i dwóch neutralnych wyborców – zagłosowało na byłą gubernator Karoliny Południowej.
„Tak jak głosują w Dixville Notch, tak głosują w całym New Hampshire” – tak miała to skomentować Nikki Haley, jedyna już rywalka Donalda Trumpa (78 l.) w wyścigu o nominację GOP przed listopadowymi wyborami. To jednak nie musi być prawdą. Ostatni raz Dixville Notch przepowiedział wynik republikanów w 1992 r., kiedy George H.W. Bush otrzymał dziewięć z 14 głosów Republikanów i wyprzedził swojego rywala Pata Buchanana.
Tymczasem Donald Trump ma nadzieję powtórzyć sukces z New Hampshire z 2016 r. i niedawnych prawyborów w Iowa, gdzie zmiażdżył rywali i sprowokował do zawieszenia kampanii multimilionera Viveka Ramaswamy’ego (39 l.) i gubernatora Florydy Rona DeSantisa (46 l.). Jeszcze przed wtorkowymi prawyborami jego główni sztabowi doradcy Chris LaCivita i Susie Wiles radzili byłej gubernator Karoliny Południowej to samo.
- „Jeśli Nikki Haley przegra w New Hampshire – są tylko dwie opcje” – napisali w mediach społecznościowych. - „Opcja A: Nikki Haley rezygnuje, jednoczy się za prezydentem Trumpem i zobowiązuje się pokonać Joe Bidena lub opcja B: Nikki Haley przygotowuje się na całkowite zniszczenie i wstyd w swoim rodzinnym stanie Karolina Południowa”. - „A teraz kilka ważnych rad” – dodali – „Wybierajcie mądrze”.
Haley podkreśliła we wtorek rano, że New Hampshire nie będzie jej ostatnią rundą. - Jedziemy do Południowej Karoliny - powiedziała dziennikarzom, przypominając, że to maraton a nie sprint. - Dostałam się tutaj, ponieważ przepracowałam i przechytrzyłam wszystkich pozostałych kandydatów. Więc startuję przeciwko Donaldowi Trumpowi i nie zamierzam mówić o nekrologu – dodała.