Zafundował 7 godzin grozy Filadelfii

2019-08-15 22:09

Sześciu rannych policjantów, paraliż części miasta i siedem długich godzin negocjacji. To skutek policyjnej interwencji w jednej z dzielnic Filadelfii, która zamieniła się w krwawą strzelaninę. Jej sprawca zabarykadował się w budynku, z którego wyciągnięto go dopiero po północy.

Sensacyjne sceny rozegrały się w środę po południu w dzielnicy Nicetown w Filadelfii. Około 4.30 pm grupa policjantów zjawiła się przed jednym z mieszkań, by wręczyć 36-latkowi nakaz stawienia się przed sądem w związku z przestępstwami narkotykowymi. Maurice Hill na widok oficerów wyciągnął broń i bez wahania jej użył. – On po prostu zaczął strzelać do oficerów, nie reagując na polecenia, by rzucić broń – powiedział komisarz policji w Filadelfii Richard Ross. Część policjantów uciekła przez okno. Niestety sześciu dosięgły kule. Zajęli się nimi lekarze i ich stan jest dobry.
Hill zabarykadował się w mieszkaniu z dwójką policjantów i trojgiem cywilów. Na miejsce ściągnięto ciężko uzbrojoną ekipę SWAT. Komisarz Richard Ross podjął się negocjacji z bandytą. Teren strzelaniny został odcięty od świata kordonem policjantów. Z godziny na godzinę rósł jednak tłum gapiów, ale także tych niezadowolonych z utrudnień. Kilkudziesięciu policjantów przez kilka godzin próbowało zapanować nad sytuacją. W końcu tuż przed północą w stronę mieszkania wystrzelono gaz łzawiący. To sprawiło, że napastnik się poddał i został aresztowany.