Proces byłego wieloletniego funkcjonariusza NYPD Michaela Valvy (42 l.) i jego partnerki Angeli Polliny (44 l.) rozpoczął się w środę, dwa lata po tragicznej śmierci Thomasa Valvy (†8 l.). Z nagrań z domu mężczyzny wynika, że chłopiec wraz z braćmi był notorycznie maltretowany przez parę z Long Island. Ośmiolatek był głodzony, bity i karany za najmniejsze przewinienia. Śledczy ustalili, że w nocy z 16 na 17 stycznia 2020 r., gdy na dworze temperatura wynosiła zaledwie 20 st. F, Thomas został pozostawiony w nieocieplonym garażu. Po 16 godz. męki wpadł w hipotermię i było za późno, by go uratować.
„Tommy był i nadal jest prawdziwym bohaterem, który mimo doświadczania codziennego okrutnego wykorzystywania seksualnego, fizycznego i psychicznego z rąk swoich morderców (...) był fundamentem wsparcia dla swoich dwóch braci, którzy również byli maltretowani” – tak matka chłopca, Justyna Zubko-Valva (38 l.), opisała swojego ukochanego synka.
Dzieci decyzją sądu po rozwodzie rodziców zostały odebrane matce. Polka przed wyrokiem wielokrotnie przekonywała, że chłopcami nie powinien opiekować się ojciec i przedstawiała dowody na to, że Michael się nad nimi znęca – ich ciała były posiniaczone i często chodzili w pokrytych odchodami ubraniach. Dopiero po śmierci Thomasa dzieci wróciły pod opiekę naszej rodaczki.
Teraz rozpoczął się proces pary, która otrzymała zarzut morderstwa drugiego stopnia.
Asystentka prokuratora okręgowego hrabstwa Suffolk Laura Newcombe w sądzie przedstawiła dowody winy oskarżonych. „Będę ich bił, aż zaczną krwawić” – tak podobno brzmiał SMS wysłany przez ojca chłopców do partnerki. Matthew Tuohy, adwokat Polliny twierdzi, że kobieta jest niewinna. Prawnik mężczyzny Anthony La Pinta o śmierć chłopca z kolei obwinia konkubinę. Sadystycznej parze grozi od 25 lat do dożywotniego pozbawienia wolności.