Takie tragedie sprawiają, że część nowojorczyków wciąż niechętnie wsiada do metra. Troje bandytów w piątkowy poranek zastrzeliło człowieka jadącego metrem tylko dlatego, że nie mogli się dogadać, siedząc obok siebie w jednym z wagonów. 45-letnia ofiara, zidentyfikowana jako William Alvarez, jechała na południe pociągiem linii D, gdy na stacji Fordham Road do tego samego wagonu wsiadła kobieta i dwóch mężczyzn. Jeden z nich usiadł obok 45-latka i zaczął z nim rozmawiać. Zamiast dyskusji doszło jednak do kłótni, która zakończyła się tragedią.
Nagle nad siedzącym 45-latkiem stanęli towarzysze jego rozmówcy. Jedna z osób wyciągnęła broń i gdy pociąg dojeżdżał do stacji 182-183 Street strzelił mężczyźnie prosto w tors. Gdy otworzyły się drzwi cała trójka wybiegła. Krwawiącą ofiarą zajęli się ratownicy, którzy zabrali rannego do szpitala, ale nie udało się go uratować.
NYPD jeszcze w piątek ustaliła tożsamość podejrzanych. To Justin Herde (24 l.), Betty Cotto (38 l.) i Alfredo Trinidad (42 l.), których zdjęcia zostały opublikowane. W poniedziałek bandytów udało się dopaść. Grozą im najpewniej zarzuty morderstwa.