Okoliczności zabójstwa są makabryczne. Zaczęło się od zgłoszenia zaginięcia. - Halderson zgłosił zaginięcie swoich rodziców 7 lipca po tym, jak nie wrócili z weekendowego wypadu do ich domku w północnym Wisconsin - poinformowała policja.
Kiedy policjanci zaczęli badać sprawę, odkryli w domowym kominku fragmenty ludzkich kości. Potem znaleźli piły i noże ze śladami DNA zaginionych rodziców. Na podstawie zapisów logowania z telefonu Chandlera Haldersona udało się odnaleźć rozwłóczone po stanie pozostałe szczątki małżeństwa.
W czasie śledztwa ustalono, że Halderson zabił swoich rodziców, ponieważ zdemaskowali jego kłamstwa o ukończonych studiach, pracy i karierze w zespole policyjnych płetwonurków.
Teraz Halderson czeka na wyrok. Za umyślne zabójstwo pierwszego stopnia, okaleczenie zwłok, ukrywanie zwłok i fałszowanie informacji o zaginionej osobie grozi mu dożywocie