Z bombą na imigrantów

2019-07-15 5:00

Prowokacja, akt nienawiści czy samobójstwo? Odpowiedzi na to pytanie szukają śledczy po tym, jak 69-letni mężczyzna uzbrojony w ładunki wybuchowe i broń ruszył na Northwest Detention Center w Tacoma w stanie Washington, federalny ośrodek, gdzie przebywają imigranci oczekujący deportacji. Mężczyzna zginął w konfrontacji z policją.

Policja z Tacoma podaje, że około 4 am w sobotę otrzymano zgłoszenie o uzbrojonym mężczyźnie kręcącym się wokół Northwest Detention Center. W tym ośrodku kontrolowanym przez Departament Bezpieczeństwa Kraju (DHS) przebywają nielegalni imigranci oczekujący deportacji oraz ci czekający na swoje sprawy w związku z połączeniem z bliskim po rozdzieleniu na granicy. Mężczyzna podpalił swój samochód, chcąc wywołać wielki wybuch, a następnie uzbrojony w strzelbę i ładunki wybuchowe ruszył na ośrodek. Przybyli policjanci wzywali go do poddania się, ale ten nie słuchał. Użyli więc broni. W wyniku konfrontacji napastnik zmarł. Zidentyfikowano go jako 69-letniego Willema Van Spronsena z Vashon Island. Przyjaciółka mężczyzny Deb Bartley powiedziała, że Van Spronsen był anarchistą. Jej zdaniem atak był aktem, by wywołać konflikt. – Dla mnie był to akt samobójczy. Ale wiem też, że był zdolny do tego, by brutalnie wyrazić swoje poglądy polityczne. Na pewno wiedział, że jak to zrobi, to zginie – powiedziała Bartley.

Nasi Partnerzy polecają