Uroczystości pogrzebowe miały charakter zamknięty, jednak transmitowano je na żywo w internecie. Przed ołtarzem stanęły cztery białe trumny z ciałami naszych rodaczek. Zmarłe we wzruszającym pożegnaniu wspominała Connie Ciasullo, szwagierka pani Karoliny. Zapewniła, że 37-latka, ciepła i wspaniała osoba, oraz jej córki na zawsze pozostaną w sercach i modlitwach swej rodziny.
Do tragicznego wypadku, w którym zginęła nasza rodaczka i jej córeczki doszło w czwartek 18 czerwca. Feralnego dnia, Karolina Ciasullo jechała z dziećmi vanem, gdy w jej samochód uderzyło terenowe Infiniti prowdzone przez Brady’ego Robertsona (20 l.) z Caledon. Staranowany wóz Polki zjechał na pobocze i uderzył w uliczną latarnię, łamiąc ją. Kobieta i jej córeczki Klara, Lilianna i Mila zginęły na miejscu. Sprawca z niewielkimi obrażeniami trafił do szpitala. Został oskarżony o cztery przypadki niebezpiecznej jazdy ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu dożywotnie więzienie.
Karolina była nauczycielką 4. klasy w katolickiej szkole podstawowej St. Isaaca Joguesa. Znajomi zmarłej zapamiętali ją jako piękną, wspaniałą osobę, oddaną swoim uczniom nauczycielkę, pełną serca i dobroci. Przyjaciele 37-latki uruchomili na stronie gofundme zbiórkę na pomoc rodzinie zmarłej w tym trudnym czasie. Dotychczas zgromadzono 390 000 dolarów.