Wydobyli ciało z tonącego samochodu. Dramat nad Niagarą

2021-12-10 16:44

Takiej akcji ratunkowej nad wodospadem Niagara dawno nie widziano. Ratownicy usiłowali uratować kierowcę samochodu.

Ani wicher, ani burza nie powstrzymały załogi helikoptera Straży Przybrzeżnej Stanów Zjednoczonych, która ruszyła na ratunek kierowcy samochodu tonącego na krawędzi wodospadu Niagara. Derrian Durye, ratownik, musiał opuścić się z helikoptera o 80 stóp, by dostać się do dryfującego na wodzie wozu.

- Na szczęście samochód był odblokowany i nie musiałem wybijać żadnych okien, udało mi się otworzyć drzwi po stronie pasażera i pchnąć je pod prąd - opowiadał Durye po powrocie do bazy Powietrznej Gwardii Narodowej w Selfridge, na północny wschód od Detroit, gdzie stacjonuje załoga.

Akcję ratunkową utrudniała marznąca mgła, unosząca się znad wodospadu, która pokrywała cały śmigłowiec. Pilot obawiał się, że warstwa lodu, którą dosłownie obrastała maszyna będzie zbyt ciężka dla jej silników.

Na razie nie ustalono w jaki sposób samochód znalazł się w wodzie. Według świadków miał stoczyć się z oblodzonej jezdni w pobliżu kładki dla pieszych nad wodospadem. 60-letniej ofiary nie udało się uratować. Najprawdopodobniej zmarła z wychłodzenia.