Wybory w USA: Trwa przeliczanie głosów korespondencyjnych. Wciąż czekają na wyniki

2020-11-10 13:57

NYC dopiero zaczyna liczenie ponad pół miliona przesyłanych pocztą głosów. Te głosy mogą zmienić układ sił w Kongresie USA i Zgromadzeniu stanowym. Z niecierpliwością czekają więc na nie nie tylko kandydaci wciąż nierozstrzygniętych wyścigów.

Nowy Jork zaczyna liczyć karty do głosowania wysłane pocztą przed 3 listopada. Głosy nieobecnych wysłane z obszaru USA mogą napływać do wtorku. Głosy z zagranicy- do 16 listopada. Do piątku liczba przesłanych pocztą głosów w poszczególnych dzielnicach zamykała się liczbami: 199 352 na Manhattanie; 161 762 w Queens; 106 987 na Brooklynie; 52 049 na Bronksie i 31 351 na Staten Island. To około połowa z 1,1 mln. kart, o które zawnioskowali mieszkańcy NYC.

Te głosy mogą rozstrzygnąć o przyszłości w trzech okręgach wyborczych. Startująca z 11 okręgu do Kongresu USA Republikanka Nicole Malliotakis (39 l.) jest na dobrej drodze do pokonania obecnego kongresmana - Maxa Rose'a (31 l.). Malliotakis miała nad Rosem niemal 38 tys. przewagi, ale do okręgu miało spłynąć jeszcze 41 tys. głosów korespondencyjnych. Jednak Rose - weteran wojenny z Afganistaniu twierdzi, że jako żołnierz, będzie walczył do końca.

Republikański debiutant z 64. okręgu do zgromadzenia stanowego Mark Szuskiewicz (39 l.) poważnie zagroził dotychczasowej deputowanej Demokratów Mathylde Frontus (42 l.). Szuszkiewicz - który wyraził poparcie dla skrajnie prawicowej teorii spiskowej QAnon, prowadzi z niewielką przewagą głosów, którą może zniweczyć lub powiększyć głosowanie korespondencyjne.

Anthony DeGuerre, wspierany przez Republikanów w okręgu 63. ma niewielką przewagę nad weteranem demokratycznym Michaelem Cusickiem (51 l.), ale i ta walka wciąż trwa.

Nasi Partnerzy polecają