Dzierżący większość w stanowej legislaturze demokraci w ostatnich miesiącach wielokrotnie wzywani byli przez opozycję do zwołania sesji w Albany i zajęcia się zmianą reformy wymiaru sprawiedliwości. Republikanie apelowali, by wprowadzić zmiany nowych zasad zwolnień za kaucją, które ich zdaniem doprowadziły do wzrostu przestępczości. Bez skutku. Okazuje się jednak, że jest temat, który zmotywował ich do ściągnięcia stanowych posłów i senatorów do budynku nowojorskiego Kapitolu.
Demokraci w Albany rozważają, według stacji NY1, zwołanie specjalnej sesji przed końcem roku, na której mogliby zatwierdzić… podniesienie swoich uposażeń. Zgodnie z przepisami, jeśli zrobiliby to już po Nowym Roku, na podwyżkę musieliby czekać do 2025 r. Stawką jest 20 tys. dol. rocznie, czyli wzrost ze 110 tys. dol. do 130 tys. dol., a argumentem za podwyżką – wzrost kosztów życia powodowany gospodarczym kryzysem.
Zarówno pomysł, jak i kuluarowe tłumaczenia budzą oburzenie republikanów. „W czasie, gdy nowojorczycy ledwo wiążą koniec z końcem, przy rekordowej inflacji, i w czasie, gdy demokraci odmawiają zajęcia się kryzysem przestępczości nękającym nasze ulice, byłoby szczytem arogancji i pychy wezwanie nas z powrotem do zwiększenia wynagrodzeń” – skomentował na Twitterze stanowy poseł Michael Lawler z Rockland, który w styczniu zamieni Albany na Izbę Reprezentantów.
Spiker Zgromadzenia Carl Heastie (55 l.) w piątek w rozmowie z reporterami stwierdził, że „na tę chwilę” nie ma decyzji o zwołaniu nadzwyczajnej sesji. Jednak tego samego dnia pomysł poparła gubernator Kathy Hochul (64 l.), stwierdzając, że ustawodawcy zasługują na podwyżkę, pracując ciężko cały rok. To już spotkało się z krytyką w mediach społecznościowych, gdzie pojawił się kalendarz legislatury na przyszły rok. Sesja Zgromadzenia i Senatu, która trwa tylko do końca czerwca, obejmie jedynie 61 dni. „Dzieci chodzą częściej do szkół niż oni pracują!” – skomentował na Twitterze jeden z internautów.