Około trzech czwartych nowojorczyków, którzy uciekli z miasta na początku pandemii - wraca. Od lipca miasto odnotowało wzrost liczby przybywających przeprowadzek - wynika z najnowszego raportu biura głównego rewidenta miasta Scotta Stringera (61 l.). Co ciekawe nowi nowojorczycy sprowadzali się chętniej do bogatych dzielnic, porzuconych przez dotychczasowych mieszkańców w czasie pandemii.
Ustalenia opierają się na zmianie danych adresowych złożonych w US Postal Service.
Andy Beveridge, profesor Queens College, ekspert w dziedzinie demografii, przeprowadził własne obliczenia na podstawie zmiany danych adresowych. Ustalił, że w 2020 r. w NYC zarejestrowano o 33 000 więcej wyprowadzek niż we wcześniejszych latach. Ten trend odwrócił się w 2021 r., z około 23 000 więcej przybywających nowych mieszkańców.
- To sugeruje, że miasto odzyskało aż trzy czwarte populacji – mówi Beveridge w rozmowie z Gothamist.
I choć ucieczka z Nowego Jorku w ubiegłym roku była prawdziwą plagą miasta, z najnowszych danych wynika, że ludzie znów sprowadzają się do Battery Park City na Greenwich Village, Murray Hill na Gramercy i Upper East Side.
Co ciekawe, najwięcej nowojorczyków wyprowadziło się na Hamptons, a z danych pocztowych wynika, że wybrali też dwa inne stany: Vermont i Maine.
Z ustaleń biura Scotta Stringera wynika, że nowojorskie dzielnice już odnotowują zysk związany z powrotem mieszkańców. Chelsea/Midtown, Murray Hill/Gramercy, Battery Park City/Greenwich Village, Chinatown/Lower East Side i Upper East Side zanotowały wzrost przychodów netto.
Jednocześnie napływ nowych mieszkańców wywołał wzrost czynszów. Ale jak twierdzą analitycy, to może być tylko chwilowa zmiana.