Radni domagają się od administracji Erica Adamsa (62 l.) „natychmiastowego przywrócenia” funduszy na przyszły rok szkolny, które okrojono w budżecie miasta. 41 z nich wystosowało list w tej sprawie do burmistrza i komisarza edukacji Davida Banksa (60 l.), choć większość w zeszłym miesiącu głosowała za zatwierdzeniem budżetu na 2023 r., zgadzając się tym samym na redukcję kosztów. Dziś twierdzą, że skala cięć nie była transparentna.
W lutym ogłoszono, że finansowanie placówek edukacyjnych ponownie będzie zależne od liczby uczniów zapisywanych do szkół, zgodnie z polityką wprowadzoną przed pandemią. Administracja Adamsa zapowiadała wówczas, że w ramach budżetu wydatki na szkoły zostaną zmniejszone o 215 mln dol. Radni ujawnili później, że liczba ta wynikała ze spadku liczby uczniów. Jednak zeszłorocznego, a w tym roku spadek może być większy, co oznacza, że szkoły otrzymają jeszcze mniej. A chodzi tu o niemałe sumy – według miejskiego rewidenta, cięcia w ok. 1200 placówkach wyniosą średnio 400 tys. dol., a niektóre ze szkół będą musiały ograniczyć wydatki o ponad 1 mln dol. Władze placówek ostrzegają, że może to oznaczać zwolnienia i łączenie klas.
W poniedziałek grupa aktywistów pojawiła się na Manhattanie podczas spotkania z Adamsem na temat bezpieczeństwa. – Edukacja jest prawem! – skandowali. Burmistrz, gdy jeden z protestujących przerwał jego wystąpienie, powiedział: – Zobaczcie, to jest klaun. Ludzie chcą spędzać swój czas, przeszkadzając, ale my nie możemy dać się rozproszyć.