„I really don’t care. Do you?” - ten napis na plecach kurtki Melanii Trump (49 l.) wywołał dyskusję w całej Ameryce. Jedni odczytali to jako wyraz lekceważenia dla nowych wówczas dla żony Donalda Trumpa (73 l.) obowiązków pierwszej damy, inni – pogardy dla obywateli wyrażanej przez kogoś, kto żyje w luksusach i tak naprawdę nie musi już nikomu się podobać. A Kate Bennett, autorka wydanej właśnie w USA książki „Free, Melania. Nieautoryzowana biografia” sugeruje jeszcze inne odczytanie sławnego napisu. Ma to być… złośliwa wiadomość dla Ivanki Trump! O co chodzi? O napięcie, które podobno rośnie między prezydencką córką a żoną od czasu rozpoczęcia kadencji Donalda Trumpa.
Zaskoczona wygraną Melania od początku wybierała pozostawanie w cieniu męża, podczas gdy ambitna Ivanka postanowiła przejąć funkcję pierwszej damy, zostając doradcą ojca, zakładając jego nowe biuro i towarzysząc mu w oficjalnych sytuacjach. Dla Melanii mimo wszystko mógł to być policzek. Poprzez napis chciała podobno dogryźć Ivance, komunikując jej, że wcale nie jest ona w stanie jej zranić. Co ciekawe, zdaniem Kate Bennett mimo tarć między Ivanką i zagubioną pierwszą damą, Melania wbrew obiegowej opinii wcale nie jest nieszczęśliwa. Stąd przewrotny tytuł książki, nawiązujący do popularnego internetowego hasztagu #freemelania, co ma znaczyć „Uwolnić Melanię”, podczas gdy tytuł „Free, Melania” oznacza, że Melania tak naprawdę już jest wolna. Podobno nawet od męża. Bo sypialnie prezydenta i pierwszej damy znajdują się podobno na dwóch osobnych piętrach Białego Domu.