Nowe prawo zatwierdziła we wtorek Rada Nadzorcza San Francisco, czyniąc z miasta największą aglomerację w USA z tak restrykcyjnym zakazem dla palaczy. Przychyliła się jednak do wniosku zwolenników marihuany, którzy stwierdzili, że ich mieszkania to jedyne miejsce, gdzie mogą legalnie zapalić.
Podstawą nowego prawa była troska o tzw. biernych palaczy, którzy wdychają dym produkowany przez innych. - Bierne palenie jest szkodliwe i każdy powinien mieć czyste powietrze do oddychania w miejscu zamieszkania - napisał na Twitterze prezes Rady, Norman Yee (71 l.).
Według CDC rocznie w USA umiera ponad 480 tys. palaczy, w tym 41 tys. biernych.