Władze Nowego Jorku wydały w latach fiskalnych 2023 i 2024 $4,8 miliarda dolarów na zapewnienie usług dla imigrantów zza południowej granicy – wynika z ostatnich szacunków miasta. $1,98 miliarda kosztowało zakwaterowanie, niemal $2 mld rozmaite usługi, blisko $500 mln żywność i koszty medyczne i drugie tyle usługi informatyczne, administracyjne i inne, niezbędne w opanowaniu kryzysu. Nagły zalew zwożonych do miasta azylantów zmusił władze miasta do błyskawicznej reakcji, w tym zawierania kontraktów w bezprzetargowym trybie awaryjnym. Okazuje się, że w ten sposób zmarnowano miliony.
Miejski rewident Brad Lander (55 l.) prześwietlił kontrakt na $432 miliony, który administracja burmistrza Erica Adamsa (64 l.) zawarła z DocGo. Zajmująca się głównie testami medycznymi firma miała zapewnić miejsca noclegowe i opiekę nad imigrantami. Z raportu przedstawionego przez rewidenta wynika, że jedna trzecia pieniędzy wypłaconych firmie w ciągu dwóch pierwszych miesięcy obowiązywania umowy została wypłacona niezgodnie z prawem i powinna zostać zwrócona miastu. Chodzi o $4,7 mln, ale według Landera, z powodu rażących nieprawidłowości, miasto powinno domagać się w sumie zwrotu $11 mln.
- Najnowszy audyt przeprowadzony przez moje biuro wykazał, że Departament Ochrony i Rozwoju Mieszkalnictwa (HPD) nie nadzorował w wystarczającym stopniu kontraktu z DocGo o wartości 432 milionów dolarów. W rezultacie ratusz zmarnował miliony dolarów podatników na niepotrzebne usługi i puste pokoje hotelowe – podsumował Lander.
Lista nieprawidłowości jest długa. - W zdecydowanej większości przypadków nie dostarczono odpowiedniej dokumentacji, ewidencja czasu pracy nie była odpowiednia, podwykonawcy nie zostali zatwierdzeni. A miasto otrzymywało rachunki za usługi bez dowodów na to, że zostały one w ogóle wykonane – wytknął rewident. HPD zapłaciło $1,7 mln za prawie 10 000 niewykorzystanych pokoi hotelowych, za które DocGo zgarnęło $408 680 prowizji. W dwa miesiące wydało ponad $2 miliony na usługi ochrony, które nie były ujęte w umowie i nie zatwierdziło ani jednego podwykonawcy zatrudnionego przez firmę. Co więcej, 80 proc. ze 189 odwiedzonych przez audytorów pokoi hotelowych miało jakieś braki, począwszy od brakujących lodówek i mikrofalówek, a skończywszy na poważniejszych zagrożeniach dla zdrowia, takich jak pleśń.
Zdaniem Landera winny był przede wszystkim brak odpowiedniego nadzoru. - Brak przeglądu faktur DocGo przez administrację Adamsa stanowi bezduszne lekceważenie pieniędzy podatników NYC. To naprawdę okropna niegospodarność – skwitował rewident.