Władze metropolii szastają pieniędzmi

Eric Adams (63 l.) zapowiedział historyczne cięcia – nakazał szefom miejskich agencji, by do wiosny przyszłego roku stopniowo ograniczyli wydatki o 15 proc. Redukcje dotknąć mają nadgodzin w NYPD, FDNY czy Departamencie Oczyszczania, co zdaniem komentatorów może skutkować lawiną wniosków o przejście na emeryturę i pogłębić nękający już te służby kryzys kadrowy. Tym bardziej, że plan zakłada także wstrzymanie rekrutacji. Burmistrz ostrzegł, że efekt cięć „boleśnie mogą odczuć wszyscy nowojorczycy”.

Analizująca finanse miasta niezależna Citizens Budget Commission w wydanym oświadczeniu pochwaliła decyzję władz miasta. - „Są to znaczące i wymagające działania, ale kluczowe dla zamknięcia ogromnych luk budżetowych miasta; sama luka w roku podatkowym 2025 może przekroczyć 13 mld dol. dolarów, jeśli szacunki miasta dotyczące kosztów osób ubiegających się o azyl okażą się dokładne” - stwierdził w komentarzu przewodniczący Citizens Budget Commission (CBC) Andrew S. Rein. Przyznał przy tym, że rząd federalny powinien zapewnić miastu wsparcie.

Z drugiej strony, według CBC, miasto nie powinno zrzucać winy za problemy finansowe na imigracyjną falę. - „Mniej niż połowa potencjalnej luki budżetowej w wysokości 13,8 mld dol. w roku podatkowym 2025 wynika z 6,1 mld dol., które według szacunków miasta będą kosztować usługi dla migrantów w przyszłym roku” – stwierdził Rein. I przypomniał, że efekty poprzednich planów oszczędnościowych miasta utonęły w… nowych wydatkach na rozszerzanie i wprowadzanie nowych programów, ale też układy zbiorowe z domagającymi się podwyżek związkowcami. - Wydajemy więcej niż możemy sobie pozwolić - powiedział Rein, rozszerzając swój komentarz w rozmowie z „New York Post. Wspomniał przy tym o dopisaniu do budżetu $2,6 mld wydatków, których nie da się zrównoważyć żadnymi przychodami.