Sezon grypowy jeszcze nie zaczął się na dobre, a już zbiera śmiertelne żniwo. Pierwszą ofiarą w Ameryce było dziecko na Florydzie. Później wirus zabił w Connecticut. Teraz w Nowym Jorku. Pełniąca obowiązki komisarza ds. zdrowia dr Oxiris Barbot potwierdziła w czwartek po południu pierwszy przypadek śmierci dziecka spowodowany powikłaniami grypowymi. Nie podała tożsamości dziecka, powiedziała jedynie, że ofiara ma mniej niż 18 lat. Zaapelowała do nowojorczyków o zaszczepienie się i przyjmowanie leków wzmacniających odporność. Szczególnie w listopadzie i grudniu, kiedy sezon grypowy nabiera mocy. Według danych federalnej agencji Centers for Disease Control w 2017 r. grypa zabiła 80 tys. osób w USA, aż 900 tys. wymagało hospitalizacji z uwagi na silne powikłania. Spośród 183 dzieci, które zmarły w zeszłym roku na grypę, pięć mieszkało w Nowym Jorku.
Wirus zaczyna zabijać w metropolii. Pierwsza ofiara grypy w NYC!
2018-10-27
7:00
To nie są żarty. Przedstawiciele nowojorskiej służby zdrowia potwierdzili pierwszy przypadek śmierci wywołany grypą. Ofiara to dziecko, którego tożsamości nie ujawniono.