Czego to nie próbowali obrońcy zwierząt, którzy od ubiegłego tygodnia usiłują schwytać Barneya. Podsuwali mu kuszącą zapachem paszę, a nawet chętną krowę o imieniu Norma Jean. Ważący 1500 funtów byk uciekł z rzeźni wyłamując płot i zaszył się w trudno dostępnych terenach wyspy. Pojawia się co jakiś czas na osiedlach ludzkich. Wzbudza jednak więcej sensacji niż paniki.
Zespoły poszukiwawcze pieszo i konno przeszukały do tej pory obszary o 50 mil na wschód od Nowego Jorku. Ale Barney zapadł się pod ziemię.
- Boję się, że zabłąka się po ciemku na drogę i z powodu koloru jego sierści jakiś kierowca go nie zobaczy - mówi Frankie Floridia ze Strong Island Animal Rescue.