Nie trzeba było długo czekać na reakcję Donalda Trumpa w sprawie działań prokuratora okręgowego Manhattanu Cy Vance`a Jr. Prokurator zdecydował się na powołanie wielkiej ławy przysięgłych, która ma zbadać zarzuty karne związane z działalnością, a przede wszystkim z finansami Trump Organisation.
- To kontynuacja największego polowania na czarownice w historii Ameryki - stwierdził w wydanym oświadczeniu Donald Trump. - Zaczęło się w dniu, w którym zjechałem schodami ruchomymi w Trump Tower i nigdy się nie skończyło - dodał nawiązując do konferencji prasowej 16 czerwca 2015 r., kiedy powiadomił świat, że zamierza kandydować w wyborach prezydenckich.
Manhatańska prokuratura okręgowa od 2019 roku pada zarzuty, według których Trump Organisation miała popełnić oszustwa ubezpieczeniowe i bankowe. W gre wchodzą kredyty na zakup najbardziej znanych budynków należących do Trumpa, w tym Trump Tower przy Fifth Avenue, Trump International Hotel i Tower na Columbus Circle oraz Trump Plaza na Upper East Side.
Równoległe śledztwo w sprawie finansów Trumpa prowadzi prokurator generalna Nowego Jorku Letitia James (63 l.). W ubiegłym tygodniu biuro ujawniło, że zmienia charakter postępowania z cywilnego na kryminalny. Nic dziwnego, ze w obliczu obu postępowań Donald Trump wściekł się na prokuratorów.
- Żaden inny prezydent w historii nie musiał znosić tego, co ja musiałem - oświadczył w gniewie. - Te śledztwa, kierowane przez stronniczych prokuratorów demokratycznych, są czysto polityczne i obrażają prawie 75 milionów wyborców, którzy poparli mnie w wyborach prezydenckich.
W swoim oświadczeniu powiązał też oba postępowania ze swoim do tej pory niepotwierdzonym startem w wyborach prezydenckich w 2024 roku.