Według NYPD do 3 kwietnia na ulicach NYC zginęło 58 osób. Przed rokiem odnotowano 43 ofiary. To kierowcy, rowerzyści, pasażerowie aut oraz piesi. Metropolia jest na przerażającej drodze do odwrócenia spadkowej tendencji – od 1990 liczba ofiar malała, a od 2019 znów zaczyna rosnąć. Ubiegły rok zamknął się 274 zgonami na drogach, było ich 31 więcej niż rok wcześniej.
Rodziny ofiar i aktywiści skupieni w koalicji NYS Safe Streets od tygodni walczą o poparcie dla pakietu projektów ustaw, który pomóc ma nie tylko metropolii. W weekend lobbowali za nim na zjeździe BPHA Legislative Caucus, koła parlamentarnego czarnoskórych, latynoskich oraz azjatyckich reprezentantów i senatorów w Albany. Ich ustawa zakłada m.in. zezwolenie lokalnym władzom na obniżanie dopuszczalnej prędkości do 25 mil na godzinę, zwiększenie dofinansowanie na przebudowę dróg i edukację kierowców, wprowadzenie obowiązku zachowania przez kierowców 3 stóp odległości od mijanego rowerzysty. Jej celem jest też zagwarantowanie rodzinom i ofiarom wypadków udziału w postępowaniach dotyczących wypadków oraz obniżenie dopuszczalnej zawartości alkoholu w organizmie kierowców. Aktywiści rozmawiali z każdym, nawet z senator Kirsten Gillibrand (66 l.). - Walka o bezpieczne ulice będzie wymagała działań na wszystkich szczeblach władzy – napisali w relacji na Twitterze.