Miejski transport powinien dostosować swoje rozkłady jazdy do nowej sytuacji, jaka powstała w wyniku pandemii, stwierdził w czasie niedzielnej konferencji prasowej na Manhattanie główny rewident miasta Scott Stringer. Jego biuro przeanalizowało nie tylko rozkłady jazdy ale zmiany jakie zaszły wśród pasażerów - to ile czasu dojeżdżają, w jakich godzinach i skąd.
- Dziś godziny szczytu nie trwają od 9 am do 5 pm, od poniedziałku do piątku - mówił Stringer na konferencji. - Godziny szczytu trwają 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu.
Z raportu jego biura wynika, że pracownicy usług, czy branż, w których niezbędne są spotkania osobiste najczęściej pracują i mieszkają poza Manhattanem. Ich zwykle nie dotyczą regularne godziny pracy. Dotychczasowe rozkłady jazdy dostosowane do pracy biurowej raczej im nie pasują. Natomiast pracownicy biurowi w dużej części przestawili się na pracę zdalną, którą wykonują z domów przez cały tydzień, lub przez jego część i nie korzystają z dojazdów na Manhattan, gdzie pracuje 89 proc. z nich.
Stringer radzi MTA, żeby ustaliła kursy pociągów i autobusów co 6 minut. W tygodniu szczyt powinien trwać od 5 am do 9 pm a w weekendy od 8 am do 10 pm.
- I tak oferujemy dziś 90 proc. przejazdów sprzed pandemii dla 55 proc. pasażerów - ripostuje rzecznik MTA Aaron Donovan.