Służby Andover, w które w piątek uderzył żywioł, przyznają ze smutkiem, że odbudowa zniszczeń zajmie lata. Trąba powietrzna, której siłę służby meteorologiczne oceniły na EF3 uszkodziła 1074 budynki, z czego 400 dosłownie zdmuchnęła z powierzchni ziemi. Według National Weather Service tornado utrzymywało się na ziemi przez 21 minut i pędziło z wiatrem o prędkości sięgającej 165 mil na godzinę. Ścieżka, którą wyryło główne na przedmieściach Andover, w Wichita, ciągnie się na długości blisko 13 mil.
Z powodu żywiołu ponad 15 tys. odbiorców straciło dostęp do elektryczności. Przywracanie dostaw trwało jeszcze w niedzielę. - Wciąż mamy blizny po tornadzie z 1991 roku (EF5). Jestem bardzo wdzięczny, że to tornado nie było tak silne jak tamto, ale dosłownie będziemy się z tym zmagać przez lata – przyznał komendant straży pożarnej w Andover, Chad Russell. Cieszył się jednak, że nikt nie zginął. Rannych zostało kilkanaście osób, w tym dwóch strażaków niosących pomoc.
Niestety, śmierć, choć nie z powodu żywiołu, poniosła trójka studentów meteorologii, która wracała z „polowania na tornado”. Zginęli w wypadku w Oklahomie, gdy wpadli w poślizg.
