Śledczy dokonali przerażającego odkrycia ok. godz. 4.40 am w poniedziałek na plaży przy West 35th Street. Trzy godziny wcześniej funkcjonariusze otrzymali telefon, a w słuchawce usłyszeli krewnego matki dzieci. Jak przekazano, rozmówca stwierdził, że kobieta mogła je skrzywdzić.
Gdy policja przybyła na miejsce, nikt nie odpowiadał na pukanie do drzwi, jednak po chwili funkcjonariusze w budynku spotkali ojca dzieci. Szef NYPD Kenneth Corey przekazał, że mężczyzna również był bardzo zaniepokojony i przekazał, że dzieci mogą znajdować się na plaży w Coney Island. Zdaniem Coreya, 30-latka sama poinformowała swoich bliskich o tragedii.
Policjanci zadziałali natychmiast – na miejsce wysłano helikopter i jednostki morskie. Po 90 min poszukiwań funkcjonariusze otrzymali kolejny telefon. Tym razem poinformowano, by kierowali się na deptak Brighton Beach. Tam policjanci znaleźli matkę dzieci, ale trójki jej pociech nie było w pobliżu.
– Matka była przemoczona, bosa i nie komunikowała się z funkcjonariuszami – przekazał Corey na konferencji prasowej.
Dwie mile dalej policjanci ujrzeli coś, co na zawsze zostanie w ich pamięci – ciała siedmiolatka, czterolatka i trzymiesięcznej dziewczynki. – Funkcjonariusze natychmiast zainicjowali środki ratujące życie. Dzieci zostały natychmiast przewiezione do Coney Island Hospital, gdzie stwierdzono ich zgon – przekazał Corey, dodając, że policjanci poszukują świadków zdarzenia.
Funkcjonariusz poinformował, że nie postawiono dotychczas żadnych zarzutów, a policja wciąż bada, co zdarzyło się na plaży. – Będziemy próbować poskładać wszystko w całość – dodał.
