Ustępujący prezydent nie zamierza rezygnować z polityki. Trump chce startować za 4 lata

2020-12-03 14:09

Prezydent Donald Trump (74 l.) zasugerował podczas świątecznego przyjęcia we wtorek wieczorem w Białym Domu, że zamierza ponownie ubiegać się o urząd w 2024 r. Zrobi to, bo uważa, że wybory zostały sfałszowane. Jednak nawet Prokurator Generalny William Barr twierdzi, że nie doszukano się jakiegokolwiek śladu manipulacji.

- To były niesamowite cztery lata - powiedział prezydent zebranym na świątecznym przyjęciu w Białym Domu. - Postaramy się o kolejne takie cztery lata. W każdym razie zobaczymy się za cztery lata - dodał, sugerując, że ma zamiar startować w kolejnych wyborach prezydenckich w 2024 roku. Oznaczałoby to, że ma zamiar powtórzyć rekord wieku prezydenta USA, który obecnie należy do Joe Bidena (78 l.).

Spotkanie było transmitowane na żywo na Facebooku przez Pam Pollard z komitetu republikańskiego w Oklahomie. W przekazie słychać, jak prezydent Trump twierdzi, że za jego porażką stoi oszustwo wyborcze.

- Wygraliśmy wybory. Ale im się to nie podoba - powiedział Trump zebranym. - Nazywam to sfałszowanymi wyborami i zawsze tak będę twierdził.

Słowa o fałszerstwie wyborczym padły zaledwie kilka godzin po tym, jak Prokurator Generalny USA William Barr (70 l.) stwierdził oficjalnie, że Departament Sprawiedliwości nie znalazł dowodów potwierdzających oskarżenia o oszustwa wyborcze, które mogłyby zmienić wynik wyborów prezydenckich w 2020 roku.

- Amerykańscy prokuratorzy i agenci FBI badali konkretne skargi i inne otrzymane informacje, ale nie znaleźli niczego, co mogłoby zmienić wynik wyborów - powiedział Barr.

William Barr upoważnił prokuratorów federalnych do kontroli zarzutów fałszerstwa wyborów kilka tygodni temu. Był za to krytykowany przez sztab wyborczy Bidena. Teraz dostaje mu się od drugiej strony.

- Z całym szacunkiem dla Prokuratora Generalnego, nie było żadnego śledztwa Departamentu Sprawiedliwości - twierdzi prawnik prezydenta, Rudy Giuliani (76 l.). - Mamy wielu świadków, którzy pod przysięgą twierdzą, że widzieli oszustwa wyborcze. O ile nam wiadomo, Departament Sprawiedliwości nie przesłuchał ani jednej osoby - dodaje. 

Nasi Partnerzy polecają