Podczas środowych obrad komisji sprawiedliwości i komisji ds. imigracji ujawniono kilka z setek wiadomości wymienionych między DOC a ICE w okresie 2015–2019, do których dotarli aktywiści. Z ich treści wynika, że urzędnicy notorycznie dzielili się z rządową agencją tajnymi informacjami na temat skazanych, co jest nielegalne. Zgodnie z przepisami uchwalonymi w 2014 r. oficerowie DOC mogą informować ICE o osadzonych tylko, gdy dany więzień został skazany za „brutalne lub poważne” przestępstwo lub znajduje się na liście terrorystów.
Radna Shekhar Krishnan Hanif (38 l.) podczas posiedzenia podkreśliła, że jeśli DOC otrzyma nakaz od ICE w sprawie skazanego, jednak ten nie spełnia kryteriów do zatrzymania, urzędnicy mają obowiązek zaprzestania komunikowania się z agencją w tej sprawie, co wielokrotnie było łamane. W jednym z odczytanych maili kapitan DOC ujawnił agentom datę zwolnienia z aresztu i następną datą rozprawy osadzonego, a dwie kolejne wiadomości opatrzył hasłem #drużynaodeślijmyichzpowrotem.
– „Mamy więcej e-maili od DOC, które wykazały, że aktywnie koordynuje działania z ICE, aby planować czas odbioru osoby przebywającej w areszcie. To jest wyraźnym naruszeniem prawa i nie możemy mieć pewności, że wprowadzono jakiekolwiek zmiany w tej polityce” – dodała Hanif, która chce, by skazańcy mogliby pozwać policję, DOC i Departament Probacji o naruszenie przepisów dotyczących zatrzymań imigracyjnych.
Radny Keith Powers (40 l.) zaproponował z kolei ustawę, która zabraniałaby urzędnikom kontaktowania się z ICE, chyba że na temat osób z uznanym nakazem imigracyjnym. Proponuje też przepis zabraniający policji przetrzymywania osób w areszcie po upływie zasądzonego czasu odsiadki bez nakazu sądowego.