Od legalizacji marihuany do celów rekreacyjnych w 2021 r. w Nowym Jorku, jak grzyby po deszczu wyrastać zaczęły sklepy, w których można zaopatrzyć się w susz i zawierające trawkę produkty. Problem w tym, że zdecydowana większość z nich prowadziła tę działalność z pominięciem stanowych i miejskich przepisów, bez niezbędnych licencji, a więc całkowicie nielegalnie. Rosła lawina skarg, ale urzędnicy mieli związane ręce, bo ściganiem nielegalnych handlarzy zajmować mógł się jedynie stanowy urząd ds. zarządzania konopiami indyjskimi (Office of Cannabis Management). Remedium okazała się zmiana stanowych przepisów i właśnie widać jej efekty.
Burmistrz Nowego Jorku Eric Adams (64 l.) i gubernator NY Kathy Hochul (66 l.), z szeryfem NYC Anthonym Mirandą (63 l.) u boku, podsumowali na Bronksie pierwsze trzy miesiące rozpoczętej w kwietniu operacji „Kłódka dla ochrony (Operation Padlock to Protect)”. Jak poinformowali urzędnicy, dzięki skoordynowanym działaniom udało się zamknąć 779 nielegalnych sklepów z marihuaną. Kontrolerzy i funkcjonariusze biura szeryfa wytknęli ponad 41 tys. uchybień, wlepiając opiewające na ponad 65,6 mln kary. Przejęto ponadto nielegalny towar o wartości ponad 41,4 mln dol.
- Zbyt długo nielegalne sklepy przyczyniały się do poczucia, że na naszych ulicach wszystko jest dozwolone, jednocześnie atakując naszych najbardziej bezbronnych, w tym dzieci, niebezpiecznymi, podrobionymi produktami sprzedawanymi jako słodycze – powiedział podczas środowej konferencji Eric Adams, prezentując kolorowe opakowania produktów z marihuaną, które przechwycono podczas jednej z niedawnych dużych akcji policji.
17 lipca w klubie towarzyskim w Mott Haven na Bronksie odkryto ogromny skład produktów z marihuaną wartych 10 mln dol. Policja jest pewna, że było to miejsce pakowania i nielegalne centrum dystrybucji trawki. Niestety jedno z wielu, bo jak szacują władze miasta, w całym NYC działa około 3000 nielegalnych sklepów oferujących marihuanę. Legalną sprzedaż prowadzi obecnie około 60 licencjonowanych punktów.
