Donald Trump żąda zwrotu dokumentów zabranych przez FBI

2022-08-15 14:22

Ponad 20 pudeł z dokumentami zarekwirowali agenci FBI podczas ubiegłotygodniowego nalotu na rezydencję byłego prezydenta na Florydzie. Wśród nich potencjalne dowody na złamanie zapisów ustawy o szpiegostwie – 11 teczek z klauzulami „ściśle tajne”, „tajne” i „poufne”. Przy okazji mieli jednak zabrać materiały objęte tajemnicą adwokacką i przywilejem wykonawczym. - Z szacunkiem żądam, aby te dokumenty zostały natychmiast zwrócone – zaapelował Donald Trump (76 l.).

Lista tych przedmiotów do czerwoności rozgrzała Amerykę, a jej ujawnienia domagał się nawet były prezydent, z którego domu je wyniesiono. W piątek decyzją sądu federalnego i na wniosek Prokuratura Generalnego USA Merricka Garlanda (70 l.) upubliczniono wykaz materiałów, które w poniedziałek agenci FBI wynieśli z rezydencji Trumpa Mar-a-Lago. W 27 pudłach znajdowało się 12 zestawów dokumentów, z czego pięć opatrzonych klauzulą „ściśle tajne/wrażliwe”, która chroni najważniejsze narodowe tajemnice, trzy „tajne” oraz trzy „poufne”. Były też zdjęcia, dokument „dotyczący prezydenta Francji”, ułaskawienie dla Rogera Stone'a, odręczne notatki i nieopisane nagranie. Jak wynika z nakazu, były prezydent jest obiektem śledztwa w sprawie naruszenia trzech przepisów, w tym ustawy o szpiegostwie poprzez bezprawne zabranie informacji dotyczących bezpieczeństwa narodowego, ale też ukrywania, fałszowania czy niszczenia zapisów w dochodzeniach federalnych.

Donald Trump (76 l.) po publikacji listy zapewnił, że przed wywiezieniem ich z Białego Domu zdjął klauzulę tajności z dokumentów, które budzą tyle emocji. Problem w tym, że nie ma na to pisemnych śladów. Sam były prezydent podniósł jednak inny problem. - „O super!!! Właśnie dowiedziano się, że FBI, podczas słynnego już nalotu na Mar-a-Lago, zabrało pudła z uprzywilejowanymi materiałami >adwokacko-klientowskimi<, a także >wykonawczymi<, których świadomie nie powinni byli zabierać" - napisał Trump na swojej platformie społecznościowej Truth Social. - „Z szacunkiem żądam, aby te dokumenty zostały natychmiast zwrócone do miejsca, z którego zostały zabrane. Dziękuję!" - dodał.

Piątkowa decyzja sądu zdaje się być zatem jedynie początkiem prawnych przepychanek. Demokraci z Izby Reprezentantów domagają się ponadto wszczęcia śledztwa i zbadania czy wyniesienie dokumentów z Białego Domu nie spowodowało przypadkiem istotnych zagrożeń dla bezpieczeństwa publicznego.