Twierdzi, że żona chce wrobić go w szaleństwo. Upadek doradcy prezydenta

2020-10-09 13:57

Twierdzi, ze żona chce go wrobić, bo tylko czyha na jego pieniądze. Były szef kampanii prezydenckiej wylądował w szpitalu po aresztowaniu we własnym domu. Na jaw wyszły właśnie kulisy tego incydentu.

Brad Parscale (44 l.), były szef kampanii prezydenta Donalda Trumpa (74 l.) trafił do szpitala 27 września po tym jak policja aresztowała go w jego domu w w Fort Lauderdale, FL. Tu we łzach wyznał pilnującej go policjantce, że odszedł od zmysłów, ponieważ żona od kilku miesięcy odmawiała mu seksu. - Po prostu nie mogłem zaakceptować, że ona nie uprawia ze mną seksu - szlochał. Wszystko zarejestrowała policyjna kamera.

Dramatyczna historia aresztowania Prascale`a zaczęła się od ucieczki jego żony. Candice Parscale (41 l.) wybiegła półnaga na ulicę i poprosiła o pomoc agenta nieruchomości, który właśnie pokazywał klientom pobliski dom. Ten wezwał policję.

Gdy policjanci zjawili się na miejscu kobieta poskarżyła się, że mąż ją bije a teraz siedzi z bronią w domu i grozi, że odbierze sobie życie. Pertraktacje z niedoszłym samobójcą trwały około 2 godzin. W końcu Prascale wyszedł z domu pijany i został zatrzymany. Jego żona wkrótce jednak wycofała się z oskarżeń o bicie. W rozmowie z „Politico” stwierdziła, że policjanci ją źle zrozumieli, a mąż nigdy nie stosował wobec niej przemocy. Zatrzymany został umieszczony w szpitalu, a sąd nakazał mu oddanie posiadanej w domu broni.

Z nagrań ujawnionych właśnie przez „Daily Mail” wynika, że Prascale twierdzi, iż jego żona uknuła przeciwko niemu spisek, bo chce dostać jego pieniądze. - Ona dokładnie wie, co robi – stwierdził na jednym z nagrań. Uważał, że kobieta celowo zrobiła z niego samobójcę i doprowadziła do zamknięcia go w szpitalu, żeby odebrać mu majątek. Para doszła już jednak do porozumienia. Parscale ogłosił też, że wycofuje się z roli doradcy w prezydenckiej kampanii, do której został w lipcu zdegradowany.