Muhammad Aziz (83 l.) i nieżyjący już Khalil Islam (+74 l.) spędzili w więzieniu za niezawinione zabójstwo lidera praw obywatelskich Malcolma X ponad 20 lat. Aziz i Islam, którzy od początku tłumaczyli, że nie są winni zabójstwa w 21 lutego 1965 roku w Audubon Ballroom na Górnym Manhattanie. Malcolm X został zastrzelony w czasie przemówienia o prawach obywatelskich czarnoskórych Amerykanów. Do jego zabójstwa przyznał się Mudżahid Abdul Halim – znany również jako Talmadge Hayer i Thomas Hagan. To on powiedział, że ani Aziz, ani Islam nie byli w to zamieszani. Obaj mieli alibi, a żadne fizyczne dowody nie łączyły ich z przestępstwem. Skazując ich na dożywocie sąd oparł się na sprzecznych zeznaniach naocznych świadków.
Obaj odsiedzieli ponad 20 lat i zostali zwolnieni warunkowo w latach 80. Halim został zwolniony warunkowo w 2010 roku.
Ponowne dochodzenie wykazało, że FBI i policja nie przekazały sądowi dowodów, które podają w wątpliwość winę Islama i Aziza.
- Akta wykazały, że zmarły dyrektor FBI J. Edgar Hoover nakazał agentom, aby świadkowie nie informowali policji, że współpracują z biurem śledczym - powiedział prokurator okręgowy Manhattanu Cyrus Vance Jr (67 l.). Według ustaleń jeg biura świadkowie, wśród których byli też policjanci po cywilnemu, plątali się w zeznaniach, a prokuratorzy nie informowali obrony o zgromadzonych dowodach.
- FBI i NYPD miały dowody niewinności Aziza i Islama, ale zignorowały je - dodała Deborah Francois, która pracowała nad tą sprawą.
- Nie ma wątpliwości, że jest to sprawa, która woła o fundamentalną sprawiedliwość - mówiła po ogłoszeniu wyroku sędzia z Manhattanu, Ellen Biben.
- Jest jeden ostateczny wniosek: panowie Aziz i Islam zostali niesłusznie skazani, a jednocześnie i nie ma możliwości ponownego rozpatrzenia 56-letniej sprawy, w której nie żyje już żaden naoczny świadek, a fizyczne dowody zniknęły - dodał Vance, przepraszając jedocześnie za naruszenia prawa, jakich dopuściły się organy ścigania.