FBI opublikowało w środę ponad 700 stron dokumentów opisujących długie wysiłki w celu zbadania powiązań między rządem saudyjskim a atakami terrorystycznymi z 11 września. Agenci sprawdzali przede wszystkim czy trzech obywateli Arabii Saudyjskiej, w tym urzędnika ambasady królestwa w Waszyngtonie wiedziało wcześniej o planowanych zamachach.
Ta część śledztwa zakończyła się jednak fiaskiem. FBI przyznało, że jego agenci nie znaleźli wystarczających dowodów, by oskarżyć podejrzanych o współpracę z terrorystami. Co więcej, Al-Kaida tak podzieliła role w swojej operacji terrorystycznej, że żaden z wykonawców nie znał jej pełnego planu.
- Porywacze wiedzieli, że biorą udział w misji samobójczej, nie wiedzieli jednak nic o naturze tej operacji, a ze względów bezpieczeństwa szczegóły poznali dopiero na krótko przed atakiem - napisano w jednej z notatek.