Uderzył w nich żywioł a teraz podatki

Niszczycielski huragan Sandy obrócił w gruzy wiele domów na Staten Island. Mieszkańcy podnieśli się po koszmarze. Z pomocą miasta i stanu odbudowali lub wyremontowali domy. Ich wartość wzrosła, wiadome więc było, że wzrosną też podatki od nieruchomości. Miasto przyjęło ustawę, która zablokowała podwyżki do 2020 r. Teraz okazuje się, że nie wszystkim. Mieszkanka Staten Island, Theodora Friscia, w czasie ataku żywiołu straciła trzy należące do jej rodziny bungalowy przy Mason Avenue. Historię kobiety przytoczyła telewizja NY1. Kobieta po huraganie musiała opuścić swoje mieszkanie. Na powrót do odbudowanego ze specjalnych funduszy bliźniaka, który dzieli z bratem, czekała trzy lata. Koszmar jednak się nie skończył. – Myślałam, że Sandy była koszmarem… Bardzo się pomyliłam. Podatki za nieruchomości strasznie poszły do góry. Płaciłam wcześniej $1472. Teraz $4664 – mówi kobieta. W podobnej sytuacji znalazło się wielu innych mieszkańców, co przyznał kongresmen Max Rose, do którego wpłynęły liczne skargi. Wszyscy usłyszeli od urzędników to samo – nie kwalifikujecie się do podatkowej ulgi – nawet, ci, których domy żywioł zrównał z ziemią. Jak podaje NY1, właściciele nieruchomości przy 186 Moreland Street muszą zapłacić 82 proc. więcej. Co ciekawe, w przypadku mieszkającego za ścianą brata pani Friscia podatek wzrósł o zaledwie $522.Kongresmen Rose zapowiada, że nie odpuści i będzie pilnował sprawy.