Magazyn „Forbes” nie umieścił Donalda Trumpa na publikowanej co roku liście 400 najbogatszych Amerykanów. Z podsumowania jego analityków wynikło, że majątek byłego prezydenta stopniał o aż 19 proc., do $2,6 mld, co sprawiło, że zabrakło mu $600 mln, by zasłużyć na miejsce w zestawieniu. Choć to rzekomo ulubiony ranking Trumpa, cieszyć mogą go inne finansowe wyniki, które bezpośrednio mogą pomóc mu w realizacji planu powrotu do Białego Domu. Jak podał sztab byłego prezydenta, jego kampania pobiła w minionym kwartale poprzedni rekord.
Ze sprawozdań finansowych kampanii Donalda Trumpa wynika, że od lipca do września darczyńcy wsparli go ponad $45,5 mln. To ponad $10 mln więcej niż udało się zebrać w poprzednim kwartale. I nie wlicza się w to kwot zebranych przez sojusznicze komitety. Wliczyć należy za to oszałamiające $3 mln, które udało się zgromadzić ze sprzedaży kubków i koszulek ze słynnym już policyjnym zdjęciem byłego prezydenta. Cztery prokuratorskie oskarżenia i trwające procesy zdają się wciąż napędzać wsparcie dla Donalda Trumpa.
Rywale mogą jedynie zazdrościć. Sztab Rona DeSantisa (45 l.) przyznał, że w trzecim kwartale roku zbiórkę zakończy z wynikiem $15 mln. To o $5 mln mniej niż między kwietniem a czerwcem. Była ambasador USA przy ONZ Nikki Haley (51 l.) ogłosiła, że zgromadziła $11 mln.
Przewaga byłego prezydenta jest widoczna nie tylko w efektach zbiórek.
Kolejne sondaże pokazują, że nie ma konkurencji wśród republikańskich kandydatów.
Średnia sondażowa opracowywana przez Real Clear Politics pokazuje, że popiera go 57,4 proc. wyborców. DeSantis liczyć może na 12,6 proc. głosów, a Haley, jako trzecia, na 7,2 proc. W granicy błędu statystycznego wciąż mieści się sondażowy wynik potyczki z kandydatem demokratów. W badaniu Morning Consult ujawnionym w ubiegłym tygodniu Trump i Joe Biden (81 l.) liczyć mogą na 43 proc. głosów. We wcześniejszym badaniu The Messenger/HarrisX Trump zdobył 45 proc., a Biden 42 proc. wskazań wyborców.