– „To czarny dzień dla Stanów Zjednoczonych” – napisał Trump późnym czwartkowym wieczorem na swojej platformie Truth Social. Wtedy też ogłosił, że prokuratorzy postawili go w stan oskarżenia w ramach prowadzonego przez specjalnego prokuratora Jacka Smitha (54 l.) dochodzenia w sprawie niejawnych, państwowych dokumentów, które FBI wyniosło z posiadłości Trumpa w czasie sierpniowego nalotu. Tym samym stał się pierwszym prezydentem w historii USA oskarżonym przez rząd federalny.
Jak donoszą amerykańskie media, Trump ma oficjalnie zostać oskarżony we wtorek. Sam były prezydent potwierdził, że wtedy też ma zjawić się w sądzie w Miami. Akt oskarżenia póki co nie został ujawniony przez Departament Sprawiedliwości, jednak wedle nieoficjalnych informacji ma usłyszeć siedem zarzutów, w tym nielegalnego przetrzymywania tajemnic dotyczących obrony narodowej, utrudniania śledztwa, składania fałszywych zeznań i spisku.
– „Jestem niewinnym człowiekiem. Administracja Bidena jest całkowicie skorumpowana. To ingerencja w wybory” – grzmiał były prezydent.
Innego zdania są przedstawiciele organów ścigania. W 2021 r. urzędnicy z Archiwów Narodowych skontaktowali się bowiem z przedstawicielami Trumpa, gdy zdali sobie sprawę, że w ich kolekcji brakuje ważnych materiałów z czasów jego urzędowania. W styczniu ub. r. odzyskano 15 pudeł z państwowymi dokumentami w domu Trumpa, a kilka tygodni później prawnicy byłego prezydenta zeznali pod przysięgą, że wszystkie akta zostały zwrócone. Jednak już w sierpniu agenci federalni przejęli kolejne 33 pudła zawierające ponad 11 tys. rządowych dokumentów. W sumie 300 ze wszystkich zebranych akt zostało oznaczonych jako tajne. W listopadzie prokurator generalny Merrick Garland (71 l.) powołał specjalnego prokuratora Jacka Smitha do przeprowadzenia śledztwa w tej sprawie.
Przypomnijmy, były prezydent w kwietniu w nowojorskim sądzie stanowym usłyszał 34 zarzuty dotyczące fałszowania dokumentacji biznesowej w związku z serią przelewów na konto gwiazdy porno Stormy Daniels (44 l.), która miała otrzymać $130 tys. w zamian za rzekome milczenie o ich romansie. Trump nie przyznaje się do winy.
Trump nie jest jedynym politykiem, u którego znaleziono niejawne i tajne dokumenty. Podobnego odkrycia dokonano w styczniu i lutym br. w posiadłościach i biurach Joe Bidena (81 l.) i byłego wiceprezydenta Mike’a Pence’a (64 l.). Jak wskazują eksperci, ich sytuacja znacznie różni się jednak od sprawy byłego prezydenta. Ich prawnicy niezwłocznie powiadomili władze o znalezieniu akt, a także zezwolili na dodatkowe poszukiwania.
Jak dotąd nie pojawiły się żadne dowody na to, iż byli świadomi posiadania tajnych dokumentów, choć w przypadku Bidena na początku roku wyznaczono specjalnego doradcę, który ma zbadać, jak materiały znalazły się w jego rezydencji w Delaware i w jego byłym biurze. Departament Sprawiedliwości ogłosił już, że nie będzie wnosić zarzutów karnych w sprawie byłego wiceprezydenta.