Koniec prezydenckiego koronawirusa. Donald Trump wraca do życia i kampanii

2020-10-11 14:02

Najgorsze już ponoć za nim. Lekarz Donalda Trumpa (74 l.) zapowiedział, że prezydent prawdopodobnie wróci do publicznych zadań w sobotę. W planach są wiece na Florydzie i w Pensylwanii. Jednak Senat chciałby najpierw zbadać jego poczytalność.

- Prezydent zakończył dzisiaj terapię Covid-19 zgodnie z zaleceniami swojego zespołu lekarzy - powiedział lekarz prezydenta dr Sean Conley (40 l.). Poinformował, że od powrotu do domu badania prezydenta są stabilne i nie ma jakichkolwiek oznak sugerujących postęp choroby. Wojskowy lekarz twierdzi, że również podany prezydentowi eksperymentalny lek – przeciwciała poliklonalne - nie wywołał nieporządanych reakcji. - Sobota będzie dziesiątym dniem od czwartkowej diagnozy, a opierając się na dotychczasowej diagnostyce, przewiduję, że prezydent będzie mógł w tym czasie wrócić do działań publicznych - podsumował dr Conley.

Tymczasem spikerka Izby Reprezentantów Nancy Pelosi (80 l.) zakwestionowała poczytalność Trumpa po chorobie i przedstawiła projekt ustawy o powołaniu komisji do analizy kondycji psychicznej prezydenta, aby potencjalnie uzasadnić jego odsunięcie od władzy na mocy 25. poprawki. Zgodnie z jej zapisami niezdolnego do pełnienia funcji prezydenta zastępuje wiceprezydent.

Trump jednak projektem się nie przejął i chce jak najszybciej wrócić do kampanii przed wyborami 3 listopada. Na sobotę planuje wiec z wyborcami na Florydzie. Kolejnego dnia chce spotkać się z nimi w Pensylwanii. Nie zamierza jednak brać udziału w kolejnej debacie prezydenckiej w takim kształcie, jaki zaproponowała Komisja ds. Debat Prezydenckich. Według niej dla bezpieczeństwa debata powinna odbyć się w systemie telekonferencji. To rozwścieczyło prezydenta, który stwierdził, że nie pozwoli, żeby ktoś zdalnie wyłączał mu mikrofon.

Sam zaproponował, żeby dwie kolejne zaplanowane debaty po prostu przełożyć. Na to nie zgodził się kandydat Demokratów Joe Biden (79 l.), który zaproponował, że w takim razie wystąpi sam w transmitowanym przez sieć ABC w godzinach największej oglądalności spotkaniu z wyborcami w Filadelfii. Do Miami i tak poleci, bez względu na to, czy Trump się pojawi czy nie.