Trump straszy wojskiem

2020-06-03 13:15

Policja używa gazów łzawiących, gumowych kul, a nawet ostrej amunicji, by stłumić zamieszki, które wybuchły po zabiciu przez policjanta 46-letniego Afroamerykanina. Ale dla prezydenta Donalda Trumpa (74 l.) to za mało. Wezwał gubernatorów stanowych do wykorzystania oddziałów Gwardii Narodowej.

Trump stwierdził, że wszyscy Amerykanie są „słusznie oburzeni” zabójstwem George'a Floyda. Ale latające koktajle Mołotowa, płonące samochody, kościoły i sklepy, uliczne bijatyki są „aktami wewnętrznego terroru”, a nie protestami. Dlatego postanowił podjąć drastyczne kroki, by opanować sytuację. - Poprosiłem dziś każdego gubernatora, by użył Gwardii Narodowej w takiej liczbie, byśmy zdominowali ulice. Jeśli miasto czy stan odmówią podjęcia działań koniecznych do obrony życia i mienia ich mieszkańców, to rozmieszczę amerykańskie wojsko i szybko rozwiążę problem za nich – stwierdził.
Pod broń powołano już 66 tys. członków Gwardii Narodowej w 23 stanach. W Waszyngtonie, gdzie w czasie zamieszek demonstranci rozbijali okna budynków rządowych, Prokurator Generalny, William P. Barr (70 l.) wezwał na pomoc siły szybkiego reagowania Biura Więziennictwa.
Podczas zamieszek, które objęły 140 miast w całych Stanach Zjednoczonych zginęło już co najmniej pięć osób. Źródła podają, że ofiar może być więcej, ale policja nie wiąże wszystkich przypadków zabójstw w rejonach objętych protestami z ich przebiegiem.
W Louisville, KY w wyniku strzelaniny między policją i Gwardią Narodową a demonstrantami zginął David McAtee (53 l.). W Davenport, IA zginęły dwie osoby. W Omaha, NE zastrzelony w samoobronie przez białego właściciela baru zginął 22-letni czarnoskóry chłopak. W St. Louis, MO mężczyzna zginął pod kołami ciężarówki FedEx, gdy kierowca usiłował torować sobie drogę przez tłum protestujących.
Rannych zostało także kilku dziennikarzy - m.in. fotoreporterka Linda Tirado, która została postrzelona w oko podczas relacjonowania protestów. W całym kraju liczbę aresztowanych ocenia się na tysiące. W Twin Cities, MN do aresztu trafiło 500 protestujących, w Los Angeles, CA 2 tys., ponad 1200 w Nowym Jorku. Tylko w niedzielę, w Chicago, IL aresztowano 700 osób.