Głosowanie korespondencyjne. Trump zabrał głos.

i

Autor: AP Głosowanie korespondencyjne. Trump zabrał głos.

Trump oskarża Chiny. Rośnie napięcie między mocarstwami

2020-04-20 13:02

Donald Trump (74 l.) powiedział głośno to, co dotychczas ujawniali w mediach anonimowi przedstawiciele służb. Podczas konferencji prasowej w Białym Domu prezydent oskarżył Pekin o ukrywanie prawdziwej liczby ofiar koronawirusa w Chinach. Trump wyraził przekonanie, że liczba ta jest tak naprawdę kilkukrotnie wyższa niż liczba ofiar w Stanach Zjednoczonych. A nie jest to jedyny powód napięć na linii USA-Chiny.

-Czy ktokolwiek jeszcze wierzy w te dane? - powiedział Donald Trump, przerywając przemówienie lekarki dr Deborah Birx na temat koronawirusa. W miniony weekend podczas konferencji prasowej w Białym Domu powiedział głośno to, co dotychczas ujawniali w mediach anonimowi przedstawiciele służb - podał w wątpliwość oficjalną liczbę ofiar Covid-19 w Chinach. - To niemożliwe, sami widzicie, jakie to mało prawdopodobne - oceniał Trump, wskazując na przedstawione przez dr Birx wykresy, według których śmiertelność w Chinach wynosiła 0,33 na 100 tysięcy obywateli. Uznał, że skoro w krajach z tak spranie działającą służbą zdrowia jak Belgia czy Francja statystyki te są wielokrotnie bardziej tragiczne, Chiny nie mogą rozpowszechniać danych prawdziwych. Według prezydenta liczba chińskich ofiar kilkukrotnie wyższa niż liczba ofiar w Stanach Zjednoczonych, a ta wynosi już niemal 40 tysięcy.

Dotychczas tego typu rozważania snuli tylko anonimowi przedstawiciele służb, na przykład niedawno w "Bloombergu".
Jego dziennikarze dotarli do sporządzonego przez amerykański wywiad tajnego dokumentu, z którego miało wynikać, że Chiny zaniżyły liczbę ofiar koronawirusa oraz zakażeń nowym patogenem. Oficjalnie od początku pandemii wykryto tam ponad 82 tys. przypadków Covid-19, a zmarło 4,6 tys. ludzi. Niedawno oficjalne dane na temat zgonów w Wuhan zostały zmienione, co Pekin tłumaczył panującym po pandemii chaosem. Okazało się, że ofiar w epicentrum zarazy było jednak o 50 proc. więcej niż pierwotnie podawano.

Super Raport 17 IV (goście: Jakubiak, Zgorzelski)

Tymczasem to nie jedyny powód napięć między Stanami Zjednoczonymi a Państwem Środka, które narosły podczas minionego weekendu. Do niepokojącego indycentu doszło na Morzu Południowochińskim, gdzie według Reutersa chiński okręt biorący udział w badaniach hydrograficznych przeszkadzał w działaniach innej jednostce, należącej do nalezyjskiego przedsiębiorstwa badającego tamtejsze złoża ropy. Amerykański Departament Stanu wyraził w związku z tym wydarzeniem zaniepokojenie i mówi o "powtarzających się chińskich prowokacjach" oraz "zastraszaniu" w regionie. Chińskie władze stanowczo zaprzeczyły, by jakiekolwiek działania ich okrętów był złośliwe i prowokacyjne, a zarzuty USA nazwały oczerniającymi.