Były prezydent rozpoczął kolejny etap kampanii. W weekend przemawiał do tłumów w Las Vegas i zapewniał, że jego sztab „nie będzie grać w obronie prewencyjnej". Potem ruszył do ataku. Oberwało się Joe Bidenowi (81 l.) jako „niekompetentnemu” i „skorumpowanemu”, ale też parodiowaniem urzędującego prezydenta. Dostali też jego rywale z GOP, m.in. była gubernator Karolini Południowej Nikki Haley (51 l.), którą zaczął nazywać „ptasim móżdżkiem”. - Ktoś powiedział, że Ptasi Móżdżek jest teraz na drugim miejscu, ale zmierza donikąd – stwierdził.
O niegdyś najgroźniejszym rywalu, gubernatorze Florydy Ronie DeSantisie powiedział, że „runął jak spadający ptak, ciężko ranny, z nieba”. Pochwalił też Larry’ego Eldera (71 l.), który niedawno zrezygnował z wyścigu, za poparcie jego kandydatury. - Wydaje się, że wszyscy, którzy odchodzą, mnie wspierają – powiedział. Nie wiadomo jeszcze kogo poprze Mike Pence (64 l.), który w sobotę ogłosił rezygnację z walki o nominację GOP.
Bez względu na to, jak długa będzie lista rywali, Trump odstawił przeciwników na spory dystans. Według portalu FiveThirtyEight, analizującego wszelkie ukazujące się sondaże, średnia dla byłego prezydenta to 56,9 proc. Drugi jest De Stantis z 14.1 proc., trzecia Haley, która ma 8 proc., a Vivek Ramaswamy (38 l.) zaledwie 5,8 proc. Pence miał jedynie 3,8 proc.
Ostatni sondaż Emerson College pokazuje, że Trump może wygrać też z prezydentem Bidenem. Miał w nim nad demokratą 2 proc. przewagi.