Uratował dwóch chłopców, sam zginął

i

Autor: Gofundme

Tragedia nad rzeką w NJ. 49-latek uratował dwóch chłopców i sam zginął

2024-07-18 20:08

Tragiczny finał bohaterskiej akcji nad rzeką w New Jersey. 49-letni mężczyzna stracił życie, po tym jak uratował dwóch chłopców, których porwały zdradliwe prądy. Mieszkaniec Mays Landing, NJ, już został okrzyknięty bohaterem.

Lato w pełni i korzystają z niego zarówno dzieci i dorośli. Wśród mieszkańców New Jersey popularnym miejscem jest park Weymouth Furnace, przez który przepływa rzeka Great Egg Harbor, chętnie wybierana przez kajakarzy. W środę 17 lipca po południu nad rzeką nieopodal Mays Landing bawiło się dwóch chłopców. 8-latek i 12-latek weszli do wody, by się schłodzić. Niestety rzeka, w której zgodnie z parkowymi przepisami obowiązuje zakaz kąpieli, jest zdradliwa z powodu silnych prądów i licznych wirów. Niestety natknęli się na nie kąpiący się tam chłopcy.

Szamoczące się w silnym nurcie dzieci zauważył 49-letni Pablo Hernandez Cruz, który bez wahania wskoczył do rzeki na ratunek chłopcom. Udało mu się utrzymać ich na powierzchni i wypchnąć na brzeg, jednak chwilę później sam zniknął w odmętach. Świadkom zdarzenia udało się go wyciągnąć, a ratownicy zabrali go do szpitala. Chłopców przewieziono do dziecięcej lecznicy w Filadelfii, PA. W czwartek pod opieką lekarzy pozostawał już tylko ośmiolatek.

Hernandez Cruz trafił do szpitala w krytycznym stanie, ale żył. Niestety w kolejnych godzinach jego stan się pogorszył i w nocy stwierdzono jego zgon.

49-latek zostawił zrozpaczoną żonę, dwie córki, nie doczekawszy narodzin wnuka. Jego szwagier założył na GoFundMe zbiórkę na pokrycie kosztów pogrzebu mężczyzny i wsparcie jego rodziny. Wspomniał go tam w wyjątkowo ciepłych słowach, nazywając „bohaterem”. - „Pablo był niesamowitym ojcem, mężem i kucharzem... człowieku, on potrafił gotować! Pracował w wielu restauracjach w Atlantic City i zawsze wykorzystywał moment, aby przygotować coś wykwintnego dla swojej rodziny. (…) Nikt nie pracował ciężej niż Pablo, a jego priorytetem numer jeden było zawsze utrzymanie rodziny. Siedem lat temu, kiedy u jego nastoletniej córki zdiagnozowano raka, Pablo poświęcił swoją karierę, aby zapewnić, że zawsze będzie u jej boku” - napisał na portalu Joe Pagliuca.

Do tragicznego wypadku odniósł się też dyrektor hrabstwa Atlantic Dennis Levinson. - „Nasze myśli i modlitwy są z ich rodzinami. Jest to piękny park, z którego wielu korzysta podczas spływów kajakowych, pikników i grillowania, ale woda jest głęboka i może być niebezpieczna dla pływaków, dlatego zabraniamy pływania. Zachęcamy odwiedzających do zwracania uwagi na ostrzeżenia. Nie chcemy, aby jakakolwiek rodzina musiała zmagać się z tego typu tragedią" – przypomniał w specjalnym oświadczeniu Levinson.