Lee Zeldin (42 l.) już przeszło od tygodnia zmaga się z konsekwencjami ataku na jego politycznym wiecu. Przypomnijmy, że w sprawie oskarżonym jest weteran wojny w Iraku David Jakubonis (43 l.), który wskoczył na scenę, rzekomo starając się zaatakować polityka. Mężczyzna został wówczas aresztowany, ale zwolniony po kilku godzinach. To jeszcze bardziej podsyciło chęć Zeldina do zmian stanowego prawa o kaucji, które – jego zdaniem – przyczynia się do wzrostu przestępczości w Nowym Jorku.
Demokraci zarzucili politykowi, że prokurator okręgowa hrabstwa Monroe Sandra Doorley z premedytacją oskarżyła Jakubonisa o próbę napaści drugiego stopnia. W ten sposób mężczyzna mógł zostać szybko wypuszczony na wolność, a Zeldin mógłby potencjalnie wykorzystać to w swojej kampanii, która skupia się na zwalczaniu przestępczości w stanie. Wydaje się, że kwestia ta może być kluczowa dla wielu potencjalnych wyborców, którzy zdecydują w listopadzie, kto zostanie nowym gubernatorem Nowego Jorku.
Republikanin zapewnił, że prokurator okręgowa nie była zaangażowana w decyzję dotyczącą agresora. - Widziałem, że niektórzy w mediach sugerowali, że jest inaczej, ale prokurator okręgowa hrabstwa Monroe jest absolutnie wyjątkowa i zajęła się tą sprawą prawidłowo – powiedział polityk na internetowej konferencji prasowej.
Z kolei sam Jakubonis został aresztowany ponownie dwa dni po ataku. Usłyszał również wówczas zarzuty federalne dotyczące napaści na członka Kongresu, za co może otrzymać nawet 10 lat pozbawienia wolności. Sędzia ogłosił w czwartek, że mężczyzna pozostanie w areszcie do czasu, gdy ten rozpatrzy prośbę prawnika napastnika o zwolnienie. Jak twierdzi, jego klient feralnego dnia był w trakcie nawrotu choroby alkoholowej.