Czwartkowa sesja w Kongresie skupiła się na wydarzeniach, które miały miejsce od 1.10 pm do 16.17 pm 6 stycznia 2021 r. – w sumie przez 187 min. Dokładnie tyle czasu upłynęło między końcem przemówienia Donalda Trumpa wzywającego jego zwolenników do marszu na Kapitol a opublikowaniem nagrania wideo, na którym wezwał demonstrantów do powrotu do domu.
Jak wynika z przesłuchań świadków, były prezydent podczas zamieszek przebywał w jadalni Białego Domu, przypatrując się działaniom demonstrantów emitowanym przez telewizyjną stację Fox News. Mimo wysiłków doradców republikanin nie interweniował.
– Były prezydent nie był w stanie wstać od stołu w jadalni i przejść kilku kroków korytarzem Białego Domu do sali, gdzie wygłaszane są briefingi prasowe. Tam obsługa kamer z niepokojem i desperacko czekała, aby połączyć go z uzbrojonym i brutalnym tłumem, dziko bijącym i zabijającym funkcjonariuszy organów ścigania – powiedział Bennie Thompson (74 l.), przewodniczący komisji Kongresu.
Także Pat Cipollone (56 l.), ówczesny doradca Białego Domu, powiedział komisji, że wielu najbliższych współpracowników, w tym jego córka Trumpa Ivanka (41 l.), apelowali do byłego prezydenta, że powinien działać.
Na sali Kongresu ujawniono również wypowiedź jednego z urzędników, który powiedział, że agenci U.S. Secret Service wraz z ówczesnym wiceprezydentem Mike'em Pence’em (63 l.) „obawiali się o własne życie”. O 2.24 pm Trump napisał na Twitterze, że Pence „nie miał odwagi”, by zablokować wynik wyborów prezydenckich.
Dokładnie o godz. 4.17 pm były prezydent zamieścił film z przesłaniem. Komisja ujawniła wideo, na którym widać sfilmowane nagranie oświadczenia, które miało brzmieć: „Proszę was o opuszczenie Kapitolu TERAZ i spokojne udanie się do domu”. Zamiast tych słów Amerykanie usłyszeli tylko: „Więc wracajcie do domu. Kochamy was. Jesteście bardzo wyjątkowi. Wiem, jak się czujecie”. Na ujawnionych nagraniach widać też, jak mówi: „Nie chcę mówić, że wybory się zakończyły”.