Decyzja SN, który w piątek uchylił orzeczenie Roe vs Wade uznając, że konstytucja nie gwarantuje prawa do przerywania ciąży, zmusiła duchownych do zmiany niedzielnych kazań. I wywołała ich odmienne reakcje pokazując głęboki podział religijny Amerykanów. W Katedrze Świętego Pawła w Pittsburghu, PA, ks. Kris Stubna nazywając ją "dniem wielkiej radości i błogosławieństwa". Powiedział, że obalenie prawie 50-letniego orzeczenia było wynikiem modlitw i wysiłków wielu katolików i innych osób. - To prawo naruszało prawo Boże, które mówi, że każde życie jest święte - powiedział. - Nie można popierać aborcji i jednocześnie być wiernym członkiem Kościoła – dodał. Kilka osób miało jednak inne zdanie i wyszło ze świątyni zanim skończył mówić.
Wyrok sądu wychwalają też ewangeliczni protestanci, Świadkowie Jehowy czy baptyści z południa. Opłakiwano go jednak w Middle Collegiate Church, kongregacji protestanckiej na Manhattanie. Podobnie w większości kościołów wyznań buddyjskich, hinduistycznych, żydowskich, protestanckich, muzułmańskich i ortodoksyjnych.
Znany czarnoskóry pastor z Columbus w stanie Ohio, biskup Timothy Clarke z Pierwszego Kościoła Bożego próbował zachować równowagę w swoim sobotnim przesłaniu do kongregantów, wzywając Kościół do okazania współczucia. - Znam i kocham osoby z obu obozów - powiedział Clarke. - Są one szczere i zaangażowane. ... Naprawdę postrzegają tę kwestię jako zmieniającą życie – stwierdził.