Cory Klocek, strażak z Baldwin, MN, a prywatnie zapalony myśliwy opisał na Facebooku dziwny łańcuch wydarzeń z sobotniego otwarcia sezonu na jelenie.
- Tylko w 2020 roku możesz wyjść na otwarcie sezonu na jelenie w Minnesocie i strzelać do aligatora - napisał.
Klocek wybrał się z kolegami na jelenie. Kiedy w pobliżu leśnego stawu tropił dorodnego samca, nagle 10 stóp przed sobą zobaczył aligatora. To było zaskoczenie. Te wielkie gady nie żyją w Minnesocie na wolności.
Klocek zadzwonił do organizatora polowania, a ten potwierdził. że może zastrzelić gada. Według niego aligator był prawdopodobnie czyimś zwierzęciem domowym, a kiedy zrobił się zbyt duży i niebezpieczny, właściciel po prostu wywiózł go do lasu.
Departament Zasobów Naturalnych Minnesoty powiedział w oświadczeniu, że aligatory, które są uznawane w stanie za gatunek inwazyjny i nie są chronione przez prawo.
Kiedy Klocek pochwalił się trofeami na Facebooku - pod jego postem rozgorzała dyskusja, napędzana przede wszystkim przez obrońców zwierząt, którzy twierdzili, że aligator mógł sobie spokojnie żyć. Myśliwi jednak podkreślają, że zwierzę nie przeżyłoby ostrej zimy w Minnesocie, a pozostawienie go na wolności mogło go skazać na długą powolną śmierć.