Jonathan Gerrish (+45 l.), jego żona Ellen Chung (+31 l.), ich córki Muja (1 r.) i ich pies wybrali się na wędrówkę po szlaku w rejonie zwanym Diabelskim Kanionem. W ubiegłym tygodniu znaleziono ich ciała. Nie nosiły śladów napaści. Nie można było też ustalić, co ich zabiło.
- Nigdy nie widziałem takiego przypadku - stwierdził w rozmowie z "The Fresno Bee" szeryf hrabstwa Mariposa Jeremy Briese (40 l.). - Nic w sposób oczywisty nie wskazuje, co się mogło wydarzyć.
Policjanci rozważają różne powody śmierci rodziny. Zabić ich mogły trujące wyziewy ze starych szybów kopalnianych. Szeryf Briese zwraca jednak uwagę, że w rejonie, gdzie znaleziono ciała, nie ma takich szybów. Jego zdaniem śmierć mogły spowodować toksyny zawarte w wodzie. Produkują je trujące glony, które akurat zakwitły. Jednak wyników badań próbek wody można spodziewać się dopiero za 6 tygodni.
Gerrish był Brytyjczykiem, pracującym dla Google i Snapchata. Ze swoją żoną i córką przeniósł się niedawno do Mariposa, CA z San Francisco, żeby zapewnić dziecku spokojne otoczenie.