Zabójstwo Timothy'ego Wiltseya (†5 l.) jest jedną z najdłużej ciągnących się spraw w USA. Chłopiec zniknął 25 maja 1991 r. w czasie weekendu Memorial Day. Michelle Lodzinski twierdziła, że była z chłopcem na karnawale w Kennedy Park w Sayreville. Stwierdziła, że chłopiec zniknął, kiedy poszła mu kupić napój. Jego ciało znaleziono prawie rok później.
Kobieta była podejrzana od samego początku, ale oskarżenie bazowało tylko na poszlakach. Mimo to w 2016 r. została skazana na 30 lat.
– Ta sprawa nigdy nie powinna trafić przed sąd – twierdzą adwokaci Lodzinski Gerald Krovatin i David Fassett. – Pani Lodzinski nie powinna nadal pozostawać w więzieniu po odsiedzeniu 7 lat za zbrodnię, której nie popełniła.
Wątpliwości co do zasadności wyroku zgłasza też część prawników.