Taylor Taranto, mieszkaniec stanu Waszyngton został zatrzymany 29 czerwca kilka przecznic od domu Baracka Obamy w Kalorama w DC. W vanie, którym przemierzył USA, miał dwie sztuki broni i kilkaset nabojów, ale też koktajle Mołotowa. Został oficjalnie zatrzymany na podstawie nakazu aresztowania wydanego w związku z jego udziałem w szturmie na Kapitol 6 stycznia 2021 r. Szybko na jaw wyszły jednak inne niepokojące fakty.
Agenci FBI natrafili na 37-latka nie przypadkiem. Szukali go po tym, jak namierzyli w internecie transmisję mężczyzny, który nadawał z Gaithersburga w Maryland, mówiąc, że ma przy sobie detonator i wkrótce go użyje. Twierdził, że jest na „misji w jedną stronę” i zamierza wysadzić National Institute of Standards and Technology. Na widok agentów, Taranto próbował uciekać, ale bezskutecznie. Teraz śledczy ujawnili, że 37-latek dotarł w okolice domu Obamy nie bez powodu. Tego samego dnia Donald Trump w poście na portalu Truth ujawnił adres, pod którym według niego mieszkać miał jego poprzednik. Taranto odpowiedział na tego posta wpisem: „Otoczyliśmy tych frajerów! Do zobaczenia w piekle, Podesta i Obama", wspominając też o Johnie Podesta, byłym szefie kampanii prezydenckiej Hillary Clinton (76 l.) w 2016 r. W czasie transmisji na YouTube mówił z kolei, że czeka na „dobry kąt do oddania strzału”
Zdaniem śledczych były to jawne dowody na zagrożenie, jakie stanowi Taranto i tak właśnie uzasadniali swój wniosek o zatrzymanie go w areszcie. Posiedzenie aresztowe 37-latka przed sądem rozpoczęło się w środę, ale miało zostać wznowione w czwartek.