12 ławników wybranych z 1.4 milionów dorosłych nowojorczyków niedługo zasądzi czy były prezydent Donald Trump (78 l.) jest winny popełnienia przestępstwa w sprawie karnej dotyczącej kontrowersyjnej wpłaty na konto gwiazdy filmów dla dorosłych Stormy Daniels (46 l.). Były prezydent wielokrotnie próbował odroczyć proces. Trzy apelacje jego prawników spełzły jednak na niczym. Wybór ławy przysięgłych rozpocznie się w poniedziałek. - Nie ma wątpliwości, że wybór ławy przysięgłych w sprawie dotyczącej osoby tak znanej wszystkim, jak były prezydent Trump stwarza wyjątkowe problemy – przyznał na sali sądowej jeden z prokuratorów oskarżających w procesie, Joshua Steinglass.
Wątpliwości budzi głównie bezstronność i brak uprzedzeń w stosunku do sądzonego, któremu, w przypadku uznania go za winnego, grożą cztery lata więzienia. Sędzia Juan M. Merchan przypomniał stronom, że liczy się raczej to, czy dana osoba może „odłożyć na bok wszelkie osobiste uczucia i uprzedzenia i podjąć decyzję w oparciu o dowody i prawo”.
Proces wyboru ławy przysięgłych rozpocznie się od przedstawienia przez sędziego sprawy potencjalnym ławnikom. Ci, którzy stwierdzą, że nie mogą być bezstronni zgłoszą to podsieniem ręki. Ci, którzy zostaną odpowiedzą następnie na 42 pytania. Nazwiska wybranych nie zostaną ujawnione.
Ławnicy w czasie procesu zapoznają się z drogą, którą przebyło $130 tys., by trafić na konto Daniels podczas kampanii wyborczej w 2016 r. Aktorka twierdzi, że w latach 2006-2007 miała romans z Trumpem, a wpłata miała być wynagrodzeniem za milczenie o ich relacji. W 2017 r. były prawnik Trumpa, Michael Cohen (58 l.) przyznał, że przelał ze swojego konta $130 tys. gwieździe porno. Później dodał, że otrzymał zwrot kosztów od Trump Organization. Trump zaprzeczył wszelkim kontaktom seksualnym z Daniels. Jego prawnicy twierdzą, że płatności na rzecz Cohena były uzasadnionymi wydatkami prawnymi.