Sztuczna inteligencja produkuje zwolenników. Wybory w USA zagrożone?

2024-03-10 15:40

Zdjęcia Donalda Trumpa (78 l.) w otoczeniu uśmiechniętych czarnoskórych wyborców od kilku dni krążą w internecie. Okazuje się, że to fałszerstwo i kolejny przykład użycia sztucznej inteligenci w kampanii wyborczej, co budzi coraz więcej obaw po obu stronach sceny politycznej.

Dziwne oświetlenie i zbyt doskonałe szczegóły nie pozostawiają wątpliwości - zdjęcia zostały wygenerowane przy użyciu AI. W pewnym momencie, jak prześledziło BBC, zaczęły być jednak rozpowszechniane przez zwolenników byłego prezydenta, jako dowód na to, że ten ma poparcie czarnoskórych wyborców, którzy – jak pokazują sondaże – pozostają lojalni wobec Joe Bidena (82 l.).

Uwagę na problem zwrócili badacze organizacji non-profit Center for Countering Digital Hate. W opublikowanym w tym tygodniu raporcie wykorzystali kilka popularnych programów AI, aby pokazać, jak łatwo można stworzyć realistyczne, fałszywe informacje, które mogą oszukać wyborców. Wygenerowali obrazy przedstawiające spotkanie Trumpa z rosyjskimi agentami czy Bidena napychającego urnę wyborczą, mimo rzekomych zabezpieczeń przed możliwością tworzenia tego rodzaju treści.

- Jeśli obraz jest wart tysiąc słów, to te niebezpiecznie podatne generatory obrazów, w połączeniu z nieudolnymi wysiłkami w zakresie moderowania treści w mediach społecznościowych, stanowią najpotężniejsze narzędzie do wprowadzania wyborców w błąd, jakie kiedykolwiek widzieliśmy – uważa Imran Ahmed, dyrektor generalny i założyciel organizacji. Jego zdaniem to sygnał alarmowy dla producentów AI, platform mediów społecznościowych i ustawodawców.

Nawet niektórzy zwolennicy Trumpa zaangażowani w jego kampanię, twierdzą, że zdjęcia paradoksalnie mogą zaszkodzić republikańskiemu kandydatowi. - Bezsensowne jest myślenie, że kampania Trumpa musiałaby wykorzystywać sztuczną inteligencję, aby pokazać poparcie czarnoskórych - stwierdził Diante Johnson, prezes Black Conservative Federation.

Niedawno ofiarą AI padł Joe Biden. W styczniu wyborcy w New Hampshire otrzymali wiadomości, w których naśladujący go głos informował, że jeśli oddadzą głos w prawyborach, nie będą mogli głosować w wyborach powszechnych. Do wykreowania nagrania przyznał się zwolennik demokratów. Twierdził, że chciał zwrócić uwagę na możliwość nadużywania technologii do ingerencji w wybory.