Prezydent Joe Biden (79 l.) chce, by amerykańskie gospodarstwa domowe otrzymały czeki stymulacyjne w wysokości 1400 dol. Nie zgadzają się z nim Republikanie, którzy proponują, by bezpośrednia pomoc wyniosła tylko 1000 dol. na gospodarstwo i dostały ją tylko te o dochodach do 40 tys. dol. Pierwotny plan Bidena przewidywał wsparcie nawet dla tych, których dochód roczny sięga 300 tys. dol. Prezydent podczas rozmów z Demokratami a potem Republikanami w Białym Domu przyznał jednak, że jest skłonny zmienić te limity i zawęzić grupę uprawnionych. Chce jednak osiągnąć sukces w sprawie pomocy i przywrócić krajowi ducha. - Nie zamierzam rozpocząć swoich rządów od złamania obietnicy złożonej narodowi amerykańskiemu - miał powiedzieć zaznaczając, że nie upiera się przy żadnej z liczb w projekcie pakietu pomocowego.
Wartość planu została oszacowana na 1,9 biliona dol. Ten proponowany przez Republikanów jest znacznie tańszy - zamyka się kwotą 618 mld dol., ale nie obejmuje pomocy dla stanów i miast, przy której obstają Demokraci. Zdaniem Bidena taka pomoc byłaby niewystarczająca, ale nie rezygnuje z negocjacji z Republikanami.
Jeden punkt ustaleń już jest wspólny. I Republikanie, i prezydent chcą przeznaczyć 160 mld dol. na dystrybucję szczepionek, rozszerzenie programu testów, sprzęt ochronny i pieniądze dla małych szpitali. Ale dalej plany się rozchodzą. Przy 350 mld dolarów, które Biden chce przeznaczyć na finansowanie policji, strażaków i innych pracowników miejskich Republikanie nie planują wydać na te cele ani centa. Chcą za to nadal wspierać program ochrony wypłat.
Kongres powinien przyjąć nowy pakiet pomocowy do marca. 14 marca wygasa bowiem pomoc przewidziana w poprzednim