Zaraza trafiła do szkoły! Na razie to jedyny przypadek w całym mieście po powrocie do normalnej nauki w klasach. Do zakażenia doszło w P373K, Brooklyn Transition Center w Bedford-Stuyvesant - szkole dla uczniów z autyzmem i niepełnosprawnością rozwojową.
Niepokojące jest to, że o pozytywnym wyniku testu pracownicy szkoły dowiedzieli się dopiero po dwóch dniach.
Według stanowego raportu Covid-19 od 8 września pozytywny wynik testów zanotowano u 145 nauczycieli nowojorskich szkół publicznych. Od momentu uruchomienia szkół 2 tygodnie temu pozytywne wyniki miało też 38 uczniów. Jednak żaden z nich nie uczestniczył w zajęciach w klasie.
Według ustalonych przez miasto zasad, jeżeli w klasie pojawi się jedna osoba z pozytywnym wynikiem testu - wszyscy uczniowie i nauczyciele trafiają na dwutygodniową kwarantannę.
Poprawia się natomiast sytuacja w tych dzielnicach miasta, gdzie obserwowano ostatnio duży wzrost liczby zachorowań.
- Średni wskaźnik pozytywnych testów w zagrożonych dzielnicach wynosił w piątek 5,2 proc., w porównaniu z 6,4 proc. dzień wcześniej - poinformowało w sobotę biuro gubernatora Andrew Cuomo (63 l.).
Ogniska wirusa znajdują się w hrabstwach Brooklyn, Queens oraz Orange i Rockland. Odsetek pozytywnych testów w Borough Park spadł z 8,2 proc. w czwartek do 4 proc. w piątek. W Kew Gardens Hills spadły z 10,1 do 4,1 proc.
Gorzej natomiast jest w północnej części stanu. W Monroe zanotowano liczbę pozytywnych testów na poziomie 27,6 proc. wobec 17,3 proc dzień wcześniej.
W piątek w całym stanie wykonano 134 267 testów wirusa, co jest rekordowym wynikiem. Wśród przetestowanych 1731 osób miało wynik pozytywny.
Sytuacja w innych częściach NYC poprawia się na tyle, że miasto zgodziło się na uruchomienie stojących bezczynnie od pół roku nowojorskich dorożek. Woźnice zostali przetestowani, a we wszystkich dorożkach muszą być pojemniki z płynem do dezynfekcji rąk.
Powrót dorożek nie cieszy jednak nowojorskich kierowców, którzy atrakcję turystyczną uważają za zwykłe zawalidrogi, utrudniające ruch na Manhattanie.