Syn prezydenta USA 26 lipca miał przyznać się w sądzie w Delaware do niezapłacenia w latach 2017- 2018 $100 tys. podatku od $1,5 mln dochodu i nielegalnego posiadania broni. Ugoda z prokuraturą, na mocy której proponowano mu jedynie dwuletni nadzór kuratora zamiast kary 10 lat więzienia, została jednak zakwestionowana przez sędzię. Rozmowy nad nową utknęły w martwym punkcie.
Prowadzący je prokurator, mianowany przez Donalda Trumpa (77 l.) David Weiss (67 l.) niespodziewanie wystąpił do Departamentu Sprawiedliwości o nadanie mu funkcji, i szerszych uprawnień, specjalnego doradcy w tym śledztwie. Merrick Garland (71 l.) w piątek dał mu zielone światło i tego samego dnia do sądu trafiły oświadczenia, w których zespół Weissa zapowiada przeniesienie zarzutów podatkowych wobec Huntera Bidena do Kalifornii i Waszyngtonu, gdzie miały mieć miejsce wykroczenia. Przyznali, że strony są w impasie. - „Rząd uważa obecnie, że sprawa nie zakończy się bez procesu" - czytamy w dokumentach.
Republikanie, którzy wcześniej krytykowali pomysł „słodkiej ugody”, nie wydają się być jednak zadowoleni nagłym obrotem sprawy, które może utrudnić Joe Bidenowi (81 l.) walkę o reelekcję. James Comer (51 l.), przewodniczący Komisji Nadzoru w Izbie Reprezentantów, która od tygodni ujawnia zagraniczne przychody Huntera Bidena, ale też i prezydenta, stwierdził, że Departament Sprawiedliwości próbuje „ukamienować" dochodzenie Kongresu. - „ Komisja Nadzoru dostarczyła Amerykanom twardych dowodów. Wiemy, że Joe Biden miał wiedzę i uczestniczył w podejrzanych transakcjach biznesowych swojej rodziny. Teraz AG Garland i Departament Sprawiedliwości Bidena próbują to zatuszować" – skomentował na Twitterze Comer.